Pierwszym rękopisem, który chcielibyśmy zaprezentować w serii "Biblioteka Tyniecka" jest Sakramentarz tyniecki.
XI
w. Pergamin, 28,5 x 22,5 cm, k. 234.
Pismo staranne, zbliżone do minuskuły
karolińskiej, majuskuła i uncjała w tytułach i dla podkreślania części tekstu,
38 stron pisanych złotem i srebrem na purpurze (do kanonu włącznie), od k. 27v
brązowym atramentem, k. 177-180v, 236, 237 inną ręką; na k. 67v-71v, 156-158
dopiski ręką XII w.
Oprawa z połowy w. XVII, 30 x 23 cm,
plakietowa; cienkie deski pokryte ciemną skórą zdobioną na obu okładkach
odciskiem dużej plakiety ze złoconym herbem Opactwa Tynieckiego, dziś mało
wyraźnym, skóra mocno wytarta, grzbietu brak, cztery podwójne zwięzy.
Na dekorację składają się
czterdzieści dwie strony zdobione bordiurami tworzącymi prostokątne ramy
wypełnione motywami liści i palmet, uzupełnionymi plecionką, dwie miniatury
figuralne całostronicowe, dwa inicjały całostronicowe oraz trzynaście
mniejszych inicjałów, wypełnionych złotą lub srebrną plecionką o motywach
roślinnych (złoto obrysowane czerwienią, srebro purpurą).
Warszawa, Biblioteka Narodowa, sygn. BOZ cim.
8.
Treść rękopisu
Missa in ipso die Dedicatione ecclesie et per
totum annum; Missa communis; Missa pro rege et exercitu ejus; Kalendarium;
Canon missae.
W dopiskach z XII w. najstarszy zapis notacji
muzycznej w Polsce - zapis cheironimiczny.
Historia i stan badań
Sakramentarz jest dziełem szkoły
kolońsko-westfalskiej (mozańskiej), powstał ok. 1060 r. Przyjmuje się, że do
Polski przywieziony został za panowania Kazimierza Odnowiciela lub Bolesława
Śmiałego i przekazany benedyktynom tynieckim. W połowie w. XVII zyskał
współczesną oprawę. W 1656 r. został zrabowany, o czym mówi nota na pierwszej
karcie: „Anno domini 1656 die 11 Augusti tę xięgę w klasztorze tynieckim
wyrabowano gdy obóz Szwedzi rozproszyli Polaków tamże pod tymże klasztorem y tę
xiążkę odkupiono w Krakowie”. W 1814 r. kodeks zakupił w Krakowie za tysiąc
złotych Stanisław Kostka Zamoyski i w 1818 r. włączył do zbiorów Biblioteki
Ordynacji Zamojskiej. W czasie drugiej wojny światowej, po upadku powstania,
wywieziony z Warszawy przez prof. S. Lorenza i ukryty przez prof. L.
Kolankowskiego oraz ks. E. Kawińskiego w kolegiacie łowickiej. Sprowadzony do
Warszawy w 1946 r. i włączony do zbiorów Biblioteki Narodowej.
Dotychczas przyjmowano, że rękopis miał cenną
oprawę z kości słoniowej, którą oddzielono po zrabowaniu kodeksu przez Szwedów.
Miał on wrócić do Krakowa uszkodzony, bez oprawy. Obecna, pochodząca z w. XVII
oprawa dość zniszczona, z nieczytelną plakietą, uchodziła za mało wartościową i
późniejszą. Odnalezienie w zbiorach Biblioteki Narodowej rękopisu w identycznej
oprawie, ale znacznie lepiej zachowanej (akc. 9822), pozwoliło na odczytanie
treści plakiety - superekslibrisu Opactwa Tynieckiego. Być może, jak to
przyjmuje literatura, tłokiem tym posłużono się już po odzyskaniu kodeksu. Nie
sposób jednak wykluczyć, że zniszczona przez czas oprawa wymieniona została
wcześniej.
Rękopis został opublikowany przez F. M.
Sobieszczańskiego. Datowany jest na początek w. XI przez M. Sokołowskiego,
który przypisał rękopis kolońskiej szkole miniatorskiej, sprowadzenie do Polski
wiązał z okresem rządów Kazimierza Odnowiciela. Dzieło jest również
wzmiankowane w literaturze poświęconej miniatorstwu kolońskiemu oraz w
opracowaniach ogólnych sztuki polskiej. W opracowaniu miniatorstwa kolońskiego
P. Bloch i H. Schnitzler datowali Sakramentarz na lata 1070-1080. Stan badań
z kolei omówiła M. Pietrusińska, datowała na ok. 1060-1070 r.
Informacje pochodzą
z: Tyniec. Sztuka i
kultura benedyktynów od wieku XI do XVIII. Katalog wystawy w Zamku Królewskim
na Wawelu, październik - grudzień 1994. Kraków 1994.
Wielkie dzięki za pomysł upowszechnienia zbiorów biblioteki opactwa tynieckiego i za zaprezentowanie Sakramentarza.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pomimo, jak się obawiam, niedużego zainteresowania tym blogiem, jego autor/autorzy nie zniechęcą się i nadal będą pisać, pisać, pisać...przybliżając zapomnianą starą kulturę polską.
Serdecznie dziękuję.
pomocne do nauki dla początkującego historyka sztuki :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBenedyktyni... To wciąż brzmi pięknie! Z ich miłością do Boga, wiedzy, piśmiennictwa i piękna. Życzę im zdrowia i radości każdego dnia!
OdpowiedzUsuńDziękuję za cenny dar -ten blog
Bożena Hristova-filolog