W jednym z
niemieckich manuskryptów z końca XII wieku umieszczony jest inicjał „O”, w
którym znajduje się portret kobiety i napis: „Grzeszna kobieta Guda napisała i
ozdobiła tę książkę”.
Myśląc o
skrybie wyobrażamy sobie raczej mężczyznę, przeważnie mnicha, pochylającego swą
tonsurę nad pergaminem. Wiele osób może
być więc zaskoczona faktem, że już od wczesnego średniowiecza również w
klasztorach żeńskich znajdowały się zakonnice spełniające funkcje skrybów,
iluminatorów lub najczęściej posiadające w ręku fach jeden jak i drugi.
Christine de Pisan, autorka, pierwsza w Europie zawodowa literatka, żyjąca na przełomie XIV i XV wieku. |
Już pod koniec
III wieku teolog i historyk chrześcijański Euzebiusz z Cezarei pisał o
potrzebie zatrudniania kobiet jako kopistów, a w V wieku wymagano od zakonnic umiejętności
pisania i czytania, tak aby mogły poświęcić przynajmniej dwie godziny dziennie
na studiowanie.
Klasztor
chociaż kojarzony z miejscem zamkniętym, odseparowanym od rzeczywistości, dla
kobiet niejednokrotnie mógł być miejscem, w którym mogły one dać upust
zdolnościom twórczym. Coś czego nie mogły robić prowadząc życie rodzinne, czyli
pisanie lub przepisywanie ksiąg mogły wykonywać za klauzurą.
Najwięcej
informacji o skrybach i iluminatorach w żeńskich klasztorach pochodzi z XII
wieku. Wiemy o istnieniu zakonnic kopistów z tego okresu w Niemczech, Francji,
Szwajcarii, jak i na terenie Alzacji, Bawarii, Monachium oraz Austrii.
Niektóre z
zakonnic były naprawdę wykształcone, jak chociażby siostra Leukardia z
Mallersdorf, która oprócz języka niemieckiego znała grekę i dzięki czemu
wzbogacała bibliotekę klasztoru pracowicie kopiując dzieła w tych językach.
Przede wszystkim jednak trzeba napisać o Herradzie z Landsbergu. W roku 1185 jako
mniszka klasztoru Hohenburg w Alzacji ukończyła pisać oraz iluminować Hortus
deliciarum, czyli „Ogród przysmaków” . Bynajmniej nie była to książka
kucharska. Chodziło o przysmaki czysto intelektualne. Jej dzieło bowiem było
rodzajem encyklopedii, zawierające oprócz wyciągów z dzieł Ojców Kościoła i
Pisma Świętego rozprawy filozoficzne, astronomiczne, geograficzne, a także fragmenty mitologii
antycznej, czy historii powszechnej, a nawet pieśni wraz z zapisami nutowymi.
Jednym słowem było to kompendium wiedzy człowieka XII-sto wiecznego. Niestety znamy je jedynie fragmentarycznie z XIX-sto
wiecznych odpisów i kopii miniatur. Wykonano je na kilkadziesiąt lat przed tym
jak księga została zniszczona w czasie bombardowania Sztrasburga w roku 1870,
gdzie kodeks się wówczas znajdował.
Siedem sztuk wyzwolonych z Hortus deliciarum. |
Piekło z Hortus deliciarum |
Imion
sióstr, które parały się kopiowaniem i ozdabianiem ksiąg można byłoby wymienić
więcej, jak chociażby siostra Gertruda z klasztoru w Schwartzenthau, czy Dimuda
z klasztoru Wessobrun. Poza nimi zapewne
istniała cała rzesza zakonnic-skrybów anonimowych. Wiele znanych nam kodeksów
mogło zostać spisanych ręką kobiecą, problem w tym, że do XII wieku nie wielu
skrybów umieszczało swoje kolofony, takie jak ten siostry Gudy zacytowany z
początku postu.
Od XIII
wieku, kiedy fach kopisty powoli zaczyna przechodzić w ręce świeckich wśród nich
pojawiają się także kobiety. We
Włoszech, na przykład, w dokumentach z
tego wieku można znaleźć informacje o aż 139 kobietach-kopistach.
Może jakaś wystawa w Tyńcu o Siostrach-Skrybach?
OdpowiedzUsuńCałkiem dobry pomysł, kto wie może w przyszłości.
UsuńA czy mamy jakąś wiedzę o kopistkach i skryptoriach w polskich klasztorach?
OdpowiedzUsuńJest artykuł „zakonnice - ciche pokorne i głupie, czy elita intelektualna średniowiecznej Europy” jest tam też coś o polskich skryptorkach
OdpowiedzUsuń